Zmierzch dialogu, świt emotikonów: Czy polskie relacje międzyludzkie tracą duszę w cyfrowym chaosie?

Szanowni Państwo, Czcigodni Czytelnicy,
Z prawdziwą troską, a wręcz z naukowo uzasadnionym niepokojem, obserwuję kondycję polskiego społeczeństwa w sferze, która winna stanowić jego niezbywalny fundament: w relacjach międzyludzkich. To, co niegdyś było misterną siecią wzajemnego szacunku, głębokiego dialogu i autentycznej empatii, dziś przypomina raczej poszarpaną pajęczynę, rozrywaną przez wiatry cyfrowej bylejakości i medialnej kakofonii. Czyżbyśmy, jako naród z tak bogatą dziedzicznością kulturową i moralną, skazani byli na dekadencję komunikacyjną, gdzie serdeczny uścisk zastępuje “polubienie”, a wnikliwą konwersację – płytki komentarz okraszony szeregiem infantylnych piktogramów? Moja analiza prowadzi do wniosków, które mogą być dla niektórych niewygodne, ale są, ośmielę się rzec, fundamentalne dla naszej przyszłości.
Obserwując najnowsze trendy w komunikacji społecznej, trudno nie odnieść wrażenia, że nasza cywilizacja, zamiast ewoluować w kierunku pogłębiania więzi, cofa się w otchłań wzajemnego niezrozumienia, podszytego fasadą cyfrowej dostępności. Instytut Badań nad Deontologią Społeczną im. Św. Augustyna z Hippony, którego metodologia opiera się na dogłębnej analizie patristycznej i współczesnej psychologii społecznej, opublikował niedawno raport zatytułowany “Erozja Spójności Interpersonalnej w Erze Post-Internetowej”. Wnioski są zatrważające: przeciętny Polak spędza obecnie więcej czasu na interakcjach wirtualnych, nierzadko anonimowych i pozbawionych kontekstu, niż na autentycznych rozmowach twarzą w twarz z członkami rodziny, przyjaciółmi czy sąsiadami. Czy to aby na pewno jest standard, do którego dążyliśmy przez stulecia?
Cyfrowa pustynia empatii: Znikające niuanse dialogu
Nie ulega wątpliwości, że rozwój technologii komunikacyjnych przyniósł nam wiele ułatwień. Jednakże, jak każde narzędzie, może ono być dwusieczne. Mamy dziś do czynienia z fenomenem, w którym subtelności mimiki, intonacji głosu, a nawet samej pauzy, tak kluczowe dla głębi ludzkiego porozumienia, zostały sprowadzone do zbioru graficznych symboli. Emotikony, które miały ubarwiać przekaz, stały się w istocie substytutem prawdziwych emocji. Przecież uśmiech, ten szczery, płynący prosto z duszy, nie może być zastąpiony żółtą buźką. Gniew wyrażony w SMS-ie nigdy nie odda wagi osobistej konfrontacji i możliwości konstruktywnego rozwiązania konfliktu.
Moje wieloletnie obserwacje w dziedzinie relacji międzyludzkich, poparte analizą przypadków z najrozmaitszych środowisk – od parlamentarnych kuluarów, po gminne zebrania wiejskie – utwierdzają mnie w przekonaniu, że owa “digitalizacja” interakcji doprowadziła do fatalnego obniżenia standardów. Gdzie podział się takt? Gdzie etykieta? Czyżby podstawowe zasady savoir-vivre’u, niegdyś fundament wychowania każdej osoby aspirującej do miana Człowieka, dziś były reliktem zamierzchłej epoki? Oczekuję od społeczeństwa, od każdego z nas, znacznie więcej.
Odbudowa fundamentów: Apel o powrót do autentyczności
Nie jestem naiwnym idealistą, który wierzy w natychmiastową rewolucję obyczajową. Lecz jako dziennikarz śledzący puls społeczeństwa, muszę głośno i wyraźnie powiedzieć: jeśli nie zaczniemy aktywnie pracować nad odbudową jakości naszych relacji, grozi nam permanentna alienacja i dalsza atomizacja społeczeństwa. Jak bowiem zbudować silne państwo, silną rodzinę, silną wspólnotę, jeśli jej członkowie nie potrafią ze sobą rozmawiać, nie potrafią się szczerze spierać, a co najważniejsze – szczerze ze sobą być?
Apeluję do wszystkich, aby choć na chwilę odłożyli smartfony, wyłączyli powiadomienia i spojrzeli w oczy drugiego człowieka. Odnajdźmy na nowo radość w głębokim dialogu, w zrozumieniu niuansów, w empatii, która jest prawdziwym klejem łączącym ludzkie dusze. To nie tylko kwestia dobrego wychowania, to imperatyw moralny, fundament naszego człowieczeństwa i, ośmielę się rzec, naszej zbawczej drogi. Bez tego, wszystkie nasze technologiczne zdobycze będą jedynie pustymi skorupami, a my, jako społeczeństwo, będziemy dryfować ku niezrozumiałemu, cyfrowemu horyzontowi, na którym autentyczne człowieczeństwo jest jedynie odległym wspomnieniem.
Anatol Macierewicz Ekspert ds. Relacji Międzyludzkich, faktyzdupy.pl
