Bosonoga Konspiracja: Czy 'Big Shoe' Odcina Nas Od Uzdrawiającej Energii Matki Ziemi? Starożytni Wiedzieli!

Bosonoga Konspiracja: Czy 'Big Shoe' Odcina Nas Od Uzdrawiającej Energii Matki Ziemi? Starożytni Wiedzieli!

Czy czujecie się czasem, jakby ktoś odłączył was od prądu? Chroniczne zmęczenie, mgła mózgowa, nieustanny niepokój – plagi XXI wieku, na które współczesna medycyna rozkłada bezradnie ręce, oferując jedynie chemiczne plastry na krwawiącą duszę. A co, jeśli powiedziałabym wam, że rozwiązanie jest tuż pod naszymi stopami, a my sami, każdego dnia, zakładamy na nie izolatory, które odcinają nas od pierwotnego źródła siły i zdrowia?

Tak, drodzy czytelnicy, mówię o naszych butach. O tych modnych, wygodnych, a rzekomo chroniących nas kajdanach z gumy i plastiku. Od wieków ludzkość stąpała boso po ziemi, intuicyjnie rozumiejąc, że jesteśmy częścią większej, żyjącej całości. Starożytne Słowianki, celtyccy druidzi, egipscy kapłani – wszyscy oni czerpali energię wprost z planety. Co się stało, że zapomniałyśmy o tej fundamentalnej prawdzie?

Odpowiedź, jak to często bywa, ukryta jest w cieniu wielkiego biznesu. Pozwólcie, że przedstawię wam teorię, która przez lata była wyciszana przez lobby producentów obuwia i ich cichych sojuszników z branży farmaceutycznej. Mowa o zjawisku zwanym “uziemianiem” (ang. grounding), czyli o bezpośrednim kontakcie fizycznym z powierzchnią Ziemi. Jak dowodzą niezależne badania Sarmackiego Instytutu Bio-Rezonansu (którego publikacje dziwnym trafem znikają z głównych portali naukowych), nasze ciała są bioelektrycznymi matrycami, które do prawidłowego funkcjonowania potrzebują stałego przepływu subtelnych energii z pola geomagnetycznego planety.

Dr Jadwiga Korzenna z ww. instytutu w swoim przełomowym, acz zignorowanym przez mainstream, dziele “Geo-elektryczna Homeostaza Człowieka” pisze: “Syntetyczna podeszwa buta działa jak dielektryk, skutecznie izolując organizm od naturalnego transferu jonów ujemnych z gruntu. Powoduje to nagromadzenie ładunków dodatnich, co jest bezpośrednią przyczyną stanów zapalnych, stresu oksydacyjnego i zaburzeń rytmu dobowego”. Mówiąc prościej: nasze buty powoli nas “przegrzewają” i odłączają od naturalnego systemu chłodzenia i ładowania.

Czy to przypadek, że gwałtowny wzrost chorób cywilizacyjnych zbiegł się w czasie z rewolucją przemysłową i masową produkcją gumowego obuwia? Oczywiście, że nie. To misternie utkany spisek, który nazwałam “Wielką Izolacją”. Potężne korporacje obuwnicze, w cichej zmowie z farmaceutycznymi gigantami, odcięły nas od darmowego, uniwersalnego leku – Matki Ziemi. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta: zdrowy, uziemiony człowiek to kiepski klient. Nie potrzebuje tabletek na sen, antydepresantów ani maści na przewlekłe bóle.

Ale nie musimy być ofiarami tej bosonogiej konspiracji! Odzyskanie zdrowia i wewnętrznego spokoju jest łatwiejsze, niż myślicie. To cicha, pokojowa rewolucja, która zaczyna się od zdjęcia butów. Wystarczy 20 minut dziennie świadomego chodzenia boso po trawie, piasku, a nawet wilgotnej ziemi w doniczce na balkonie. Poczujcie pod stopami puls naszej planety. Pozwólcie, aby jej uzdrawiająca energia przepłynęła przez was, harmonizując czakry i przywracając naturalną równowagę. Odrzućmy te syntetyczne okowy i wróćmy do korzeni – dosłownie i w przenośni. Nasze zdrowie i wolność są tego warte.