Gmina Nowa Skrzynka standaryzuje estetykę. Twoja skrzynka pocztowa może być nielegalna. Pod lupą prawa

W dobie dążenia do harmonii i porządku przestrzennego, władze samorządowe sięgają po coraz bardziej innowacyjne narzędzia prawne. Gmina Nowa Skrzynka, dotychczas znana głównie z corocznego Festiwalu Pieroga Leniwego, postanowiła pójść o krok dalej. Nowa uchwała Rady Gminy nr IX/73/2024 w sprawie “Zasad i warunków sytuowania obiektów małej architektury, w tym skrzynek na korespondencję” wywołała ciche poruszenie wśród mieszkańców. Czy troska o estetykę uzasadnia tak głęboką ingerencję w prywatną własność? Postanowiłam przyjrzeć się sprawie.
Na pierwszy rzut oka intencje wydają się szlachetne. “Celem uchwały jest ujednolicenie i podniesienie standardów wizualnych na terenie gminy” – czytamy w uzasadnieniu projektu, pod którym podpisał się wójt Alojzy Porządek. Jednak diabeł, jak to w prawie bywa, tkwi w szczegółach, a konkretnie w Załączniku nr 2, zatytułowanym “Specyfikacja Techniczna Skrzynki Pocztowej Wzorcowej”.
Zgodnie z nowymi przepisami, każda skrzynka na listy na terenie posesji prywatnej musi spełniać rygorystyczne normy. Wymiary? Co do milimetra: 380 mm szerokości, 290 mm wysokości i 120 mm głębokości. Materiał? Wyłącznie “stal ocynkowana malowana proszkowo lub poliwęglan o podwyższonej odporności na promieniowanie UV”. Kolorystyka? Tu ustawodawca lokalny nie pozostawił pola do interpretacji. Dopuszczalne są jedynie trzy odcienie z palety RAL: 7016 (Antracytowy Szary), 9005 (Głęboka Czerń) oraz 8019 (Szaro-brązowy).
Skontaktowałam się z Krajowym Instytutem Badań nad Przestrzenią Publiczną (KIBnPP), by zrozumieć naukowe podstawy tych wytycznych. Dr habilitowany urbanistyki, Marian Planista, w rozmowie telefonicznej wyjaśnił: “Standaryzacja elementów takich jak skrzynki pocztowe minimalizuje tzw. ‘szum wizualny’, co przekłada się na poczucie bezpieczeństwa i ładu u mieszkańców. Wybrane kolory to barwy neutralne, które nie konkurują z architekturą budynku i zielenią otoczenia. To krok w stronę dojrzałej kultury estetycznej”.
Innego zdania jest pani Krystyna, mieszkanka Nowej Skrzynki od 40 lat. Jej skrzynka, ręcznie malowana w słoneczniki przez wnuczkę, stała się lokalną mikroatrakcją. – To pamiątka, kawałek serca. A teraz mam to zdjąć i powiesić jakieś szare, bezduszne pudło, bo wójtowi się estetyka nie zgadza? – pyta z goryczą, pokazując mi wezwanie do “dostosowania obiektu małej architektury do obowiązujących przepisów” w terminie 90 dni, pod rygorem kary grzywny w wysokości 500 zł.
Sprawa budzi wątpliwości natury prawnej. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej gwarantuje ochronę prawa własności. Czy uchwała rady gminy, nawet motywowana dobrem wspólnym, jakim jest ład przestrzenny, może tak dalece ograniczać swobodę właściciela w dysponowaniu swoją rzeczą? Eksperci z fundacji “Paragraf dla Obywatela” wskazują, że choć gminy mają prawo regulować kwestie estetyki w przestrzeni publicznej, to granica między regulacją a nadregulacją jest niezwykle cienka. W tym przypadku, jak twierdzą, mogło dojść do jej przekroczenia.
Uchwała w Nowej Skrzynce to modelowy przykład konfliktu między dążeniem do porządku a wolnością jednostki. Choć nikt nie neguje potrzeby dbania o wygląd naszego otoczenia, pozostaje otwarte pytanie: gdzie kończy się wspólna przestrzeń, a zaczyna prywatna posesja? I czy urzędowo zadekretowana harmonia jest warta poświęcenia indywidualnego charakteru i osobistych historii, które opowiadają nasze domy – aż po same skrzynki na listy.
