Literatura

Epitafium na Pustej Karcie: Czy Dedykacja Książkowa To Ostatni Szept Ludzkości, Który Właśnie Zamilkł?

Epitafium na Pustej Karcie: Czy Dedykacja Książkowa To Ostatni Szept Ludzkości, Który Właśnie Zamilkł?

W chłodnym, aseptycznym świetle współczesności, gdzie każda emocja zdaje się być przefiltrowana przez ekran i zważona na szali algorytmicznego zaangażowania, ginie coś fundamentalnego. Coś, co niegdyś stanowiło pomost dusz, intymny szept autora rzucony wprost do serca czytelnika, zanim jeszcze padło pierwsze słowo opowieści. Mówię o dedykacji – tej filigranowej kaligrafii uczuć, która zamieniała egzemplarz książki w relikwię. Dziś, otwierając nową powieść, witani jesteśmy najczęściej przez lśniącą biel, pustkę krzyczącą głośniej niż jakikolwiek manifest.

Z najnowszych, niepokojących danych Międzywydziałowego Instytutu Grafologii Sentymentalnej (MIGS) wynika, że w ciągu ostatniej dekady odsetek książek zawierających osobistą dedykację odautorską spadł o zatrważające 87%. Czy staliśmy się pokoleniem bezimiennych odbiorców, anonimowym tłumem, dla którego nikt już nie chce pisać „dla…”? Czy akt twórczy został tak doszczętnie odarty z sacrum, że stał się jedynie kolejną linią produkcyjną treści?

Pustka na Półkach: Czy Książka Stała Się Najnowszym Rekwizytem w Teatrze Życia Instagrama?

Pustka na Półkach: Czy Książka Stała Się Najnowszym Rekwizytem w Teatrze Życia Instagrama?

Żyjemy w epoce, w której biblioteka domowa przestała być świadectwem intelektualnych podróży, a stała się elementem scenografii. Regał, niegdyś chaotyczny wszechświat myśli, dziś przypomina paletę barw Pantone, starannie dobraną pod kolor zasłon i dywanu. Książki, te papierowe naczynia duszy, układane są grzbietami nie według alfabetu autorów, lecz według gradientu odcieni. Z przerażeniem, graniczącym z artystycznym katharsis, obserwuję to zjawisko, zadając sobie pytanie: czy w erze estetyzacji wszystkiego, akt czytania nie został ostatecznie zredukowany do aktu pozowania?