
Inflacja: Cichy Złodziej Czy Rynkowy Trener Personalny Naszych Portfeli? Adam Fikło Rozkłada na Czynniki Pierwsze
Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy “faktyzdupy.pl”! Dziś zabieramy się za temat, który niczym dżdżownica po deszczu nieustannie wyłazi z ziemi naszych portfeli i spędza sen z powiek nawet najbardziej zatwardziałym optymistom. Mowa oczywiście o inflacji – tym niewidzialnym wrogu, który z gracją baletnicy podkrada nam resztki godności finansowej, jednocześnie obiecując, że to dla naszego dobra, bo przecież mniej wydamy. Czyżby?
W moim regularnym felietonie “Co nam urosło, co nam spadło” często poruszam kwestie, które bezpośrednio uderzają w kieszeń przeciętnego Kowalskiego. Dziś jednak skupimy się na fenomenie, który przekształca nasze ciężko zarobione banknoty w drogie papierki do podcierania nosa po kolejnym odczycie wskaźnika CPI. Przyjrzymy się, jak inflacja z “cichego złodzieja” metamorfozuje się w “trenera personalnego” naszych finansów, zmuszając nas do bolesnej, acz podobno zdrowej, “diety oszczędnościowej”.
